Szanowni Państwo,
zapraszamy na „Weekendowe zwiedzanie z przewodnikiem” w dniu szczególnym – 23 marca 2024 r. o g. 11.00 – w 81. rocznicę aresztowania przez gestapo Jana Bytnara Rudego i jego ojca Stanisława.

„23 marca [1943 roku] o godzinie czwartej minut trzydzieści rano do mieszkania Rudego weszło sześciu ludzi” – zapisał Aleksander Kamiński w książce „Kamienie na szaniec”. „Sześciu Niemców umundurowanych i po cywilnemu, czterech innych pozostało na zewnątrz. Ci, co weszli, trzymali w pogotowiu maszynowe pistolety. Jakakolwiek próba oporu lub ucieczki była niemożliwa. Po krótkiej rewizji zabrano Rudego i jego ojca na Pawiak. W mieszkaniu pozostało jeszcze paru i dokładnie przeglądali każdy pokój, a potem strych i piwnicę. Znaleziono rzeczy, których przeznaczenie nie budziło żadnych wątpliwości. Już w piętnaście minut po przywiezieniu Rudego na Pawiak zaczęto pierwsze badanie. Zwykle badania przeprowadzane są na Szucha i zaczynają się bez takiego pośpiechu. W tym jednak przypadku gestapowcy działali z wyjątkowym tempem. W przebiegu wstępnego śledztwa gestapo nabrało przeświadczenia, że Rudy jest jedną z głównych sprężyn dywersji. Gestapo zdecydowało jak najszybciej wydusić od nowego więźnia adresy magazynów materiałów wybuchowych oraz adresy wszystkich znanych mu przełożonych i kolegów. Pierwsze badanie przeprowadzono na Pawiaku. Rudy wyparł się wszystkiego. Zaczęło się bicie. Pokazano mu znalezione notatki. Wstrząsnęło nim to do głębi, ale nie zachwiało w postanowieniu zapierania się wszystkiego.

[…]

Bicie trwało bez ustanku z parogodzinnymi przerwami. Bito go w trzech postawach: na stojąco – pięścią po twarzy i głowie, leżącego na stołku – kijem i pejczem, oraz na podłodze, gdy mdlał – butami po brzuchu i między nogi. Miażdżono mu również podkowami butów dłonie na kamiennej posadzce, gdy leżał wyczerpany bez sił. Bicie kijem ustało dopiero wtedy, gdy kij złamali mu na głowie. Badanie trwało, przeniosło się teraz na Szucha. Na stole leżały niektóre rzeczy, znalezione w mieszkaniu Rudego. Między innymi duża pieczęć z kotwicą z czasów Małego Sabotażu. Jeden z gestapowców umaczał pieczęć w tuszu i ostemplował nią twarz i głowę Rudego. Rudy był zdrów, lecz chudy i dość drobny. Już pierwsze bicia doprowadziły go do utraty przytomności. Zemdlenia były ulgą w torturach. […] Zemdlonego budzono do życia kopaniem w brzuch, deptaniem rąk i wierceniem butami między nogami. Już pierwszego dnia męki Rudy nie mógł stać. Musiano go nosić na noszach, lub ciągnąć omdlałego za ręce, włócząc głową i nogami po korytarzach i schodach. Gdy przywieziono go pierwszego dnia z Szucha na Pawiak, zaopiekowali się nim więźniowie” (A. Kamiński, „Kamienie na szaniec”, Warszawa 2016).

Aby wziąć udział w „Weekendowym zwiedzaniu z przewodnikiem”, wystarczy kupić bilet wstępu w kasie Mauzoleum. W ramach spotkań z tego cyklu opłata za przewodnika w wysokości 150 zł nie obowiązuje.

Biuletyn Informacyjny

Bądź na bieżąco z najnowszymi wystawami, wydarzeniami, ofertami i aktualnościami